niedziela, 12 maja 2013

zrozum .

Jestem zakładnikiem losu jak Jimson. Chciałbym uciec stąd jakąś wąską uliczką. Przygotowałem już plan jak Frank Morris w Alcatraz. Lecz pozostał lęk. Bo przecież wszystkie drogi prowadzą do ludzi. Schiza ? Nie wiem. Boję się samotności. Boję się ludzi. Abstrakcja Ciągły altruizm doprowadził mnie do lotu nad kukułczym gniazdem. Wariuje. Kogo gram ? Co to za teatr ? Kim są Ci wszyscy aktorzy ? Czego ode mnie chcą ? Czuję się samotny sam w sobie. Czuję się samotny wśród ludzi. Mój ascetyzm dobiegł końca. Szukam nowego Przylądka Dobrej Nadziei. Lecz to niczym węzeł gordyjski. Ciągła robinsonada. Rozbitek na morzu nienawiści. Cierpienia młodego Wertera. Ból, gniew i miłość. Szukam sensu egzystencji. Zbesztany przez swoją krew. Skazali mnie na banicję. Ja skażę ich na śmierć. Samuel Łaszcz poprowadzi mnie dalej. Chociaż nigdy nie jest dobrze tam gdzie się jest. Szukam miejsca gdzie w końcu nie będę musiał biec. Moja tabula rasa. Zapiszę ją do końca. Kamienną, ciężką i zimną tablicę. Stanę na Górze Mojżesza i cisnę ją w otchłań. Potem pomyślę nad tym jak wyglądało moje życie.

                                                    Bisz - Banicja

piątek, 8 lutego 2013

dziękuję.

To będzie inny post. Wyróżniający się post. Ważny post. Dedykuję go wszystkim. Wszystkim tym, którym zawdzięczam coś w swoim życiu. Tym, dzięki którym poznałem jego smak. Zaczerpnąłem czegoś więcej. Tym, dzięki którym mam co wspominać.

Mamo. Tobie za to, że pokazałaś mi jak być dobrym dla innych. Za to jak szanować drugą osobę. Za to jak mimo przeszkód i ciężkich chwil iść do przodu z uniesioną głową nie tracąc wiary. Dziękuję !

Tato. Za to, że jako pierwsza osoba nauczyłeś mnie pracy. Tego, że nie można oczekiwać i brać ciągle od innych. Tego, że jeśli chce coś osiągnąć to muszę dać bardzo dużo, przede wszystkim z siebie. Dziękuję !

Syćko. Za pierwszą prawdziwą przyjaźń. Za powroty ze szkoły do domu, które trwały po parę godzin. Za rozmowy bez końca. Za pierwsze kozły na boisku o 6 rano. Dziękuję !

Luki. Za wsparcie w najcięższych chwilach mojego życia. Za czas poświęcony na rozmowy, nawet w największe mrozy na zewnątrz. Za to, że w każdej chwili mogłem na Ciebie liczyć. Nauczyłeś mnie polegania na drugiej osobie i walki z samym sobą. Dziękuję !

Paulina. Za tyle lat razem. Za te wszystkie dni. Za długie spacery spędzone na rozmowach. Za to, że trzymałaś mnie za rękę we wszystkich chwilach, złych i dobrych. Nauczyłaś mnie co to znaczy kochać. Nauczyłaś mnie bycia wrażliwym i bardziej otwartym na innych. Bo przecież to piękne móc poznawać non stop świat i ludzi. Dziękuję !

Natalia. Za pierwsze wakacje w moim życiu spędzone z tak bliską osobą. Za motywację i wiarę w moją osobę. Za to, że nauczyłaś mnie jednej ważnej rzeczy - odpowiedzialności, a przede wszystkim bycia facetem. Dziękuję !

Hugo. Za przyjaźń, która trwa już tyle lat. Za to, że kiedy inni nie raz się odwracali, Ty byłeś i miałeś czas, żeby wysłuchać moich problemów i smęcenia. Za to, że nauczyłeś mnie słuchać i patrzeć
szerzej. Bo przecież tyle razy słyszałem od Ciebie: "A nie mówiłem ? Ostrzegałem Cię.". Dziękuję !

Gabryś. Za wszystkie Nasze akcje i eskapady. Za wszystkie dobre imprezy. Oczywiście za przyjaźń. Za muzykę. Za to, że poszerzyłeś mój światopogląd na nią. To Ty pchnąłeś mnie z nią do przodu !  Stary, teraz wiem, że sky is the limit ! Dziękuję !

Grzesiu. Za wszystkie śmiechy, żarty i głupoty. Za zrozumienie, prostotę, szczerość. Za dobre serce. Nauczyłeś mnie, że do szczęścia potrzeba tak niewiele. Zjeżdżaj częściej bo smutno ! Dziękuję !

Patro. Za poszerzenie moich horyzontów odnośnie muzyki ! Pokazałeś mi ją niejednokrotnie od zupełnie innej strony ! Teraz wiem, że mój słuch nie ma granic ! Dziękuję !

Olaf. Za poznanie, za znajomość. Niech trwa ! Za to, że pomogłeś mi okiełznać wózek inwalidzki w szpitalu Wojewódzkim ! Za pierwszy koncert razem i za resztę kolejnych ! Oby było ich jak najwięcej ! Dziękuję !

Orzeł. Za szczerość w każdej sytuacji. Za wsparcie. Za wszystkie spotkania. Za każdą chwilę kiedy płakaliśmy ze śmiechu, F-16 ! Pokazałeś mi, że można żyć prosto i dobrze ! Jeśli miałbym komuś polecić przewodnika po Wro to byłbyś jedyną opcją  do wyboru ! Dziękuję !

Aruś. Za to, że mimo braku kontaktu, dalej wspominam Cię tak bardzo pozytywnie ! Za wszystkie rozmowy o dziewczynach. Za bezpośredniość i szczerość. Za rozmowę po studniówce. Pamiętam ! Pokazałeś mi, że mimo tego jak nie raz jest źle, można nosić uśmiech na twarzy. Dziękuję !

DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM. Gdyby nie Wy, moje życie wyglądałoby teraz zupełnie inaczej. Nie byłbym tym samym człowiekiem co teraz. Patrzyłbym zupełnie inaczej na świat. Kiedy siedzę i wspominam to wiem, że mimo wszystkich spraw, rzeczy i sytuacji było WARTO. Trzymajcie się ciepło, walczcie o swoje, nie zmieniajcie się i idźcie przed siebie tak jak do tej pory ! DZIĘKUJĘ !

P.S. Pomijając moich rodziców, kolejność osób jest zupełnie przypadkowa. Jeśli kogoś pominąłem na pewno nie było to celowe. Po prostu przy takiej ilości wspomnień człowiek zapomina pewne wydarzenia, trzymajcie się !

                          VNM - Nic nie przychodzi łatwo feat. Hades, Diox







piątek, 25 stycznia 2013

20

Mam 20 lat.Powiesz - mało. Zgadza się, masz rację - mało. Lecz na tyle dużo, żeby kreować swój własny światopogląd i konstruować swój mały świat, który dla Ciebie będzie jak bunkier. Przez ostatnie lata spotkałem się z rzeczami, okolicznościami, ludźmi, których dalej nie jestem w stanie zrozumieć. Wiele sytuacji przyczynowo-skutkowych dało mi lepsze lekcje niż cokolwiek bądź ktokolwiek inny. Powiesz - asceta. Nie, ale jak każdy człowiek mam uczucia. Życie nauczyło mnie bycia realistą. Truizm. Nie jest mi obcym terminem. Dlaczego ? Bo właśnie te najprostsze rzeczy poruszają mnie najbardziej. Powiesz - detale. Tak, detale. Ale już parę detali tworzy jeden wielki detal, który jakby nie było gdzieś mnie uwiera i gniecie, nie daje spokoju. Znajomi, którzy już nie są znajomymi, rodzina, która już nie jest rodziną, obce osoby, które obcymi pozostaną - ludzie, społeczeństwo. To właśnie od nich dostałem jedną, jedyną rzecz. Etykietę. Etykietę z napisem - alkoholik, diler, narkoman - KEEP OUT. Powiesz - smutny bloger. Zaszufladkuj mnie. Wiem, że to zrobisz, jeśli już się to nie stało. Ale pamiętaj - nie znasz mnie. Sam siebie do końca nie znam. 'Czuję się jak chodząca STREFA 51'. Czuję, że to co najbardziej tajemnicze tkwi właśnie w Nas. Czuję, że zagadką nie jest to co będzie, tylko to jak do tego dojdziemy. Poznaj. Poznaj najpierw do końca samego siebie, a dopiero potem zacznij kategoryzować innych. Bo niby skąd wiesz, że kiedyś nie spotkamy się w tej samej 'szufladce' ?

                                        Green - Ludzie (prod. O.S.T.R.)

niedziela, 25 listopada 2012

afrodyta .

Była piękna. Jej oczy mówiły wszystko. Ich głębia wydawała się bezgraniczną. Włosy. Delikatne niczym jedwab. Usta pełne namiętności. Uśmiech. Cieszył bardziej niż wszystko inne. Dotyk. Przyprawiał o dreszcze. Ciepło, które od Niej emanowało było w stanie ogrzać w najbardziej mroźne dni. Jej intensywny zapach. Jedyny. Unikalny. To od niego nie raz kręciło się w głowie. Słowa. Każde jedno potrafiło wymazać wszystkie złe myśli. Życie. To Ona nadawała mu sens. Autonomia. Sami ją tworzyliśmy. Symfonia uczuć. Wybijała rytm. Rytm według, którego szliśmy do przodu. Utopijny realizm ? Przecież tak niewiele do niego trzeba. Życiowa minimalistyczność. Tylko Ty i ja. STOP. Obudziłem się. Środek nocy. Patrzę na zegarek, 3:05. Obok telefon - 1 wiadomość nieodebrana - "Idź dalej sam, ja wysiadam". Ziemia. W jednym momencie zapadła się jak nigdy dotąd. Lot ikaryjski. Gdzie ? Nie wiem. Po co ? By uciec. Eskapizm. To właśnie on wywołał pierwsze syndromy emocjonalnego autyzmu. To właśnie on zaburzył stateczność moich uczuć. To właśnie on rozpoczął nową epokę. Walki z samym sobą. Wielkich klęsk i porażek. Niezrozumienia. Błądzenia na wieży Babel. Epokę werteryzmu.

poniedziałek, 12 listopada 2012

byt .

Życie. Od kiedy tak na prawdę je zaczynasz ? Od urodzenia ? Od dwóch lat ? A może tygodnia ? Od kiedy tak na prawdę czujesz, że żyjesz ? Życie. Czy to tylko okres czasu ? Egzystencja. Ona sama jest niczym. Nie bój się. Twoja trzeźwość umysłu wzmacnia się z każdą ważną sytuacją, którą doświadczasz. Otwierasz oczy. Horyzont. Tak jakby szerszy. Umysł. Tak jakby jaśniejszy. Wzrok. Tak jakby smutniejszy. Tak, smutniejszy. Ale bardziej wyostrzony. Fizyczna pustka. Pragmatyzm czy empiryzm ? Co wybierzesz ? Barykada. Bodźce zmysłowe przeciw faktom. Świat zbudowany jest ze schematów i modeli sytuacyjnych. Szkoda, że tak wiele z nich notorycznie się powtarza. Brutalność. Mentalna brutalność ludzi na patencie modus operandi. Zazdrość. To ona potrafi tak bardzo wyżerać od środka. Ale czy musi ? Nie. Więc dlaczego ? Eksplanans jest bardzo prosty. Wygodniej patrzeć na czyjeś dobro, niż postarać się zawalczyć o swoje. Przykre, smutne, prawdziwe. Puentując. Im bardziej samotnym jesteś człowiekiem, tym więcej w życiu osiągnąłeś. Basta.

sobota, 27 października 2012

sos .

Zastanawiam się czy jest jeszcze coś czego nie da się kupić. Nie, nie ma. Nawet miłość stała się emocją materialną. Co zrobić kiedy wszystko wydaje się mieć swoją cenę ? Licytować ? Czy stać z boku ? Bezsens. Nawet nie wiem kiedy ten prosty z pozoru świat stał się krainą, na którą wszyscy patrzą przez pryzmat pieniądza. Błądzę. Znowu błądzę w labiryncie myśli i złudzeń. Nadziei. Nadziei, że to jednak tylko zły sen. Bzdura. Wychodzę z domu żeby się przejść. Pełno ludzi. Biegną. Biegną przed siebie. Klapki na oczach. Kasa, kasa, kasa. Bo po co starać się o coś więcej ? Paranoja. Zagubienie. Zatracenie realizmu życiowego. Matnia i pogrążanie się w niej prowadzi do jednego. Robotyzmu codzienności. Ludzie zimni jak stal. Niczym maszyny na produkcji. Schizofrenia XXI wieku. Czyste szaleństwo. Mijam ich wszystkich. Czuję powiew chłodu na ulicach. To nie zima. To ludzie, którzy są ale i ich nie ma. Alienacja.
                                            
                                                Bisz - Painstream

czwartek, 18 października 2012

pusty pokój .

Miałaś być. Trwać. Trzymać za rękę. Dodawać otuchy i wspierać w potrzebie. Razem przed siebie. Wbrew regułom i światu. Wbrew okolicznościom i strachu. Wbrew wszystkim i wszystkiemu. Miałem wszystko. Choć 'wszystko' to pojęcie względne. Miałem wszystko. Choć wszystkiego nie miałem. Miałem Ciebie. Egzystencja ? Bez Ciebie okazała się niczym. Jeden zwykły dzień. 5:00 rano. Co jest ? Czemu jestem tutaj sam ? Rzeczywistość. Czas obudzić się ze snu. Oczy przekrwione. Twarz blada jak ściana. Suche, popękane usta. Boże. Gdzie ja jestem ? Koszmar. Serce bije jak nigdy wcześniej. Papierosy. Gdzie ta cholerna paczka ?! Mam, ostatni, kurwa.. Odpalam. Osiem centymetrów nałogu z chwili na chwilę maleje. Pod koniec delekt osiąga swoje apogeum po czym gaśnie. Został popiół i dym. Nic poza tym. Ona. Gdzie jesteś ?! Znalazłem, jedną, jedyną.. Kocham. Kilkaset centymetrów szczęścia powoli się oddala. Pod koniec czuję jak bardzo tego nie chcę. Jednak znika. Zostałem ja i wspomnienia. Nic poza tym. Nieee ! Serce. Gdzie ono jest ?! Gdzie moje serce ? Gdzie ? Dym. Nic nie widać. Wspomnienia. Nic więcej. Serce. Oddałem w Twoje ręce. 

                                  VNM feat. Marysia Starosta - Dym